Ma całą wieczność na to, aby nas rozpracować i odkryć nasze słabości. Wie, jak nas przywieść do upadku za pośrednictwem ciała, świata, pieniędzy czy pychy. Kusi nas dyskretnie po to, abyśmy pogrążali się w grzechu i oddalali od Boga. Wie również doskonale, że z dala od Boga porzucimy dobre uczynki, modlitwę i sakramenty.
Nie jest dobrze, gdy nasza modlitwa do nich się ogranicza, bo to może znaczyć, że traktujemy Pana Boga jak „maszynkę" do ich spełniania, a modlitwę jak „program" do jej obsługi. Sposobów, by modlić się „nieustannie" jest wiele. Nie chodzi oczywiście o to, by już nic innego w życiu nie robić, Kiedy zaczniemy się modlić tak jak Jezus, zaczniemy doświadczać bliskości Boga, tak jak doświadczał jej Jezus. Kiedy pozwalamy modlitwie kształtować nasz sposób życia, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że możemy zawsze zwracać się do Boga z poczuciem pewności, otwartością i zaufaniem. Udostępnij na Facebook. Udostępnij na Twitter