Do Chełmna i gminy Unisław z wizytą przyjechał senator Marek Borowski. W Unisławiu powitał senatora wójt gminy Jakub Danielewicz. Na rynku w Chełmnie spotkał się on między innymi ze starostą chełmińskim Zdzisławem Gamańskim. Senator Marek Borowski nie ukrywał, że cel jego wizyty ma charakter przedwyborczy - promowanie kandydata na prezydenta -Rafała Trzaskowskiego. Powiat chełmiński: to ceny jaj, sera, masła wprost od rolnika. Obejrzyj produkty i kup na kujawsko-pomorskim e-bazarkuPary z Chełmna obchodziły w ratuszu 50-lecie pożycia małżeńskiego - zobaczcie zdjęcia - Pan senator gości dziś w powiecie chełmiński i świeckim - mówi Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław. - Był w GOK-u w Unisławiu, w gospodarstwie w Gołotach i w jednym zakładzie pracy w Raciniewie. Potem spotkał się z mieszkańcami Chełmna przed ratuszem na rynku. Tam jednak było niewiele osób. - To wizyta przedwyborcza - mówił Marek Borowski. - Te wybory są ważne. W tych wyborach spotykamy się z czymś, co do tej pory właściwie nie występowało. Mam przekonanie, że polska rzeczywistość znalazła się na rozdrożu zewnętrznym i wewnętrznym. Obserwujemy niezwykłe rozbicie społeczne, przypływ nienawiści, chęci pognębienia przeciwnika, szczucie jednych na drugich. Jesteśmy na peryferiach Unii Europejskiej i Andrzej Duda przyczynił się do tego. Skłócone wewnętrznie społeczeństwo nie będzie się rozwijać. Co mówił Marek Borowski w Unisławiu?A już w poniedziałek, o godz. poseł Zbigniew Girzyński zaprasza na spotkanie przedwyborcze dla #DUDA2020 w Chełmnie, przy ul. Powstańców Wielkopolskich 9, w restauracji The Swan w ramach akcji # ofertyMateriały promocyjne partnera
Senator Marek Borowski w TVN24 stwierdził, że „część wyroków Trybunału Konstytucyjnego może być uznana za niebyłe”. Zamach na Trybunał Jest kilka powodów, dla których spora
Piątek, 29 maja 2020 (18:02) Aktualizacja: Piątek, 29 maja 2020 (19:20) "Te nieodbyte wybory 10 maja wprowadziły nas w stan pozaprawny, pozakonstytucyjny. Konstytucja, a byłem jednym ze współautorów tej konstytucji, nie przewiduje w ogóle takiej sytuacji, że ogłoszone wybory się nie odbędą" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM senator Koalicji Obywatelskiej Marek Borowski. Gość Marcina Zaborskiego powiedział, że osobiście jest zwolennikiem oparcia organizacji wyborów na uchwale Państwowej Komisji Wyborczej, według której nieodbyte wybory "są bliskie sytuacji, kiedy nie zgłosił się żaden kandydat". Pan premier Mateusz Morawiecki stosuje tutaj jednak jakąś obstrukcję, ponieważ do dzisiaj nie polecił opublikować w Dzienniku Ustaw tej uchwały. To jest skandal, to jest właśnie obstrukcja. Nie wiem, dlaczego to robi. My właściwie pracujemy nad ustawą, która ma się oprzeć na tej uchwale PKW. Tymczasem ta uchwała prawnie nie istnieje - zaznaczył. Powiedział, że w tygodniu senatorowie pracowali nad ustawą wyborczą około 10 godzin, jednak nie udało się jej uchwalić, gdyż "wymagała opinii ekspertów". Ekspertom daliśmy minimalny czas - 3 dni - na sporządzenie tej ekspertyzy i stąd wzięło się to przedłużenie - mówił. Marek Borowski zaznaczył także, że nie poprze senackiej poprawki, która miałaby doprowadzić do wyborów prezydenckich dopiero po zakończeniu kadencji Andrzeja Dudy. Nie należy przeciągać tych wyborów i należy je odbyć na podstawie uchwały PKW, czyli w tej chwili termin 28 czerwca jawi się jako jedyny realny, jeśli cały proces ma się skończyć przed 6 sierpnia - powiedział. Ta poprawka wydłuża tę procedurę, a poza tym, gdyby ją przyjąć i gdyby to wszystko poszło, to potem mielibyśmy konflikt, czy obowiązki prezydenta ma przejąć marszałek Sejmu czy Senatu - dodał. Przyznaje, że dobrze jednak, że "dobrze, że ta poprawka została zgłoszona i zostanie wyjaśniona, dlatego że niektórzy konstytucjonaliści uważali, że jest to jedyne rozwiązanie konstytucyjne". Myślę, że w poniedziałek będziemy to (ustawę o wyborach prezydenckich - red.) głosować, najdalej we wtorek rano, jeśliby się debata przedłużała w poniedziałek - powiedział senator Marek Borowski w internetowej części popołudniowej rozmowy w RMF FM. Borowski powiedział też, że nie ma sporu między marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim a przewodniczącym PO Borysem Budką, co do terminu wyborów. W ostatnich dniach obaj politycy mieli odmienne opinie nt. tego, czy wybory 28 czerwca byłyby godne z konstytucją. Myślę, że były na pewno jakieś różnice poglądów, ale one były uzgadniane. Marszałek Grodzki był w stałym kontakcie z przewodniczącym Budką i pewne rzeczy po prostu uzgadniali. PiS wpędził nas w sytuację takiego pata konstytucyjnego, pewnego kryzysu swoim uporem i niekompetencją w organizowaniu wyborów 10 maja. Jest rzecz zrozumiałą, że w takiej sytuacji pojawiają się różne koncepcje, ale są uzgadniane i dzisiaj moim zdaniem nie ma żadnego konfliktu między marszałkiem Grodzkim i Budką - powiedział Borowski. Marcin Zaborski zapytał tez byłego marszałka Sejmu, czy Rafał Trzaskowski zdąży przekonać Polaków do swojej kandydatury. Czasu jest mało, ale to jest kampania prezydencka, nie parlamentarna. Rzecz dzisiaj nie polega na tym, żeby prezydent naobiecywał różnych cudów, bo Andrzej Duda w swoim czasie różne rzeczy obiecywał, z czego tylko połowę udało się zrealizować - nie jemu, nota bene, tylko ekipie rządzącej. Dzisiaj główny problem polega na tym, że Andrzej Duda jest prezydentem dalece niesamodzielnym, nie jest prezydentem godnym, dużego, dumnego kraju w Europie, jak to PiS lubi mówić. Trzaskowski już dał temu wyraz trochę, ale da na pewno ten wyraz szerzej, że chodzi o inną koncepcję prezydentury - mówił Borowski. W Polsce, czy to w małych miasteczkach czy na wsiach, ludzie jednak oczekują, żeby Polska była na świecie, w Europie i w Unii Europejskiej traktowana poważnie, z szacunkiem, żeby nie była odsyłana do kąta. A to się dzieje teraz. Parafrazując prezydenta Trumpa: Make Poland great again! - dodał senator Koalicji Obywatelskiej. Senator pytany o to, czy Koalicja Obywatelska nie popełniła błędu, nie stawiając na Szymona Hołownię, po wycofaniu się Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z wyborczego wyścigu, odparł, że Hołowni brakuje odpowiedniego doświadczenia i wykształcenia potrzebnego do sprawowania urzędu prezydenta. Zastrzegł jednak, że gdyby w drugiej turze znalazł się właśnie Hołownia, a nie Rafał Trzaskowski, otrzymałby jego głos. Jeżeli się znajdzie w drugiej turze, będę absolutnie wzywał do poparcia Hołowni - powiedział Borowski.
Marek Borowski Networth; Marek Borowski Networth 2023: 3.45 Million: Marek Borowski Networth 2022: 3.1 Million: Marek Borowski Networth 2021: 2.76 Million: Marek Borowski Networth 2020: 2.41 Million: Marek Borowski Networth 2019: 2.07 Million
Wywiady / / PowrótPrzewodnik po BorowskimMarcin FabjańskiDysydenci z SLD wybierają się z Markiem Borowskim w nową podróż polityczną. My proponujemy jedyny na świecie przewodnik po marszałku Sejmu1. Podróż inna niż wszystkie- Byłem inny. W drugiej klasie podstawówki przestałem chodzić do kościoła i natychmiast zacząłem odróżniać się od rówieśników. Dzieci w szkole mnie wyzywały, opluwały i obrzucały kamieniami. Trzeba się było bić - mówi "Przekrojowi" Marek Borowski, dziś marszałek sejmu Był inny - przyznaje polityk Unii Wolności Jan Lityński, kolega z podstawówki - Nianiaprzyprowadzała go za rękę do szkoły jeszcze w trzeciej pamięta żadnej śliny ani kamieni latających w stronę małego Jestem inny. Nie zgadzam się na utratę wrażliwości społecznej przez moją partię - mówimarszałek. Dlatego partyjni koledzy są na niego wkurzeni. - Niektórzy w partii przypomnieli sobie, że jestspokrewniony z Jakubem Bermanem, szefem bezpieki w latach 50., latają za nim obelgi, że Żyd isprzedawczyk - mówi anonimowo jeden z polityków SLD. Inny członek SLD: - Jako jeden zpierwszych mówił o tym, że powinniśmy być partią masową, a teraz chce partii ostry atak wewnątrz partii to nowość - do tej pory historię o wujku Borowskiego z bezpiekiopowiadał Andrzej Lepper na swoich wiecach ludowych, rozpisywali się o niej internauci, z tych,co wszędzie wietrzą syjonistyczny Borowski zaprzecza ("Nawet gdybym był daleko spokrewniony z jakimś oprawcą, jakie miałobyto znaczenie?"), ale bez oporów opowiada dziennikarzom o lewicowym domu, ojcu Wiktorze,zastępcy naczelnego "Trybuny Ludu", działalności w ZMS i PZPR. A także o tym, że z partiiwyleciał w roku 1968 za "działalność syjonistyczną".Przypomniał o tym w ubiegłym tygodniu, gdy jeden z młodzieżowych szefów SLD Andrzej Stefaniakzgłosił wniosek o wykluczenie go z - Przywoływanie roku 1968 to nędzna Marek Borowski wie co robi, mówiąc, gdzie wtedy był. Stosuje najważniejszą dla niegoprawdę o polityce, która brzmi: "Trzeba być na miejscu". Nauczył się jej w głuszy województwapilskiego. 2. Credo polityczneJest rok 1991, wybory parlamentarne. Aleksander Kwaśniewski ostrzega: "Wszyscy nie wejdą z Warszawy". Szmajdzińskiego wysyła do Jeleniej Góry, Iwińskiego do Olsztyna, Jaskiernię do Sandomierza. Borowski nie ma korzeni poza Warszawą - Kwaśniewski przydziela mu Piłę. Kandydat nigdy wcześniej tam nie był. Znajomy organizuje spotkanie wyborcze we wsi Święta pod w malucha, jadą. We wsi pusto. Biega samotny pies. Ściągają jakiegoś rolnika z pola. - Fakt, miało być spotkanie - wyjaśnia. - Ale myśleliśmy, że będzie padać. A nie pada. To i wszyscy w Jak słońce zaszło, ściągnęliśmy do remizy paru miejscowych - opowiada Borowski. - Jeden z nich ustawił parę krzeseł i stół. Przeciągnął firanką, żeby kurz zszedł. Z czterech, którzyprzyszli, jeden zasnął, trzech było mocno z broszur partyjnych sprzyjały tylko atmosferze senności. Wreszcie Borowski powiedział: - Trzeba skończyć z aferami. To był dobry Tak jest, koniec! - zaczęli krzyczeć. Tylko jeden nie wyraził entuzjazmu: - Jak pana wybierzemy, też będziesz pan afery robił. Inni pomachali twierdząco Borowski: - Pomyślałem: rezygnuję z karierę polityczną uratował kolega. - Bardzo dobre spotkanie - powiedział. Oni teraz pójdą do knajpy, będą opowiadać o tobie i to pobiegł za rolnikami, żeby się upewnić, że dobrze zapamiętali nazwisko wyborach poseł Borowski sprawdził - wynik we wsi Święta miał Do tej wsi od stu lat nie przyjechał żaden oficjel. Docenili mnie. Nauczyłem się wtedy, że najważniejsze to Ciało (i okrycie)58 lat, wzrost - 178 cm, waga - 78 kg. Marek Borowski nie uprawia sportów innych niż brydż, kręgle i szachy, choć kiedyś grał namiętnie w siatkówkę i kosza. Ale wciąż jest szczupły. Nosi najczęściej garnitury, ma ich kilkanaście. Koledzy z elitarnego liceum imienia KlementaGottwalda pamiętają taki jego obraz: okularnik, w rozciągniętym swetrze, kaloszach i kurtce budrysówce, z czarnym parasolem pod pachą. Tak jak teraz, gdy mówił, ostro od wizerunku Piotr Tymochowicz ocenił kiedyś, że z Borowskiego wychodzi pycha, gdy się zdenerwuje. Ale charyzmy się w nim nie Borowski: - Nie uśmiecham się, nie robię gestów przyciągających. Staram się tylko przyciągnąć uwagę przez to, co mówię i jak mówię. Nie czytam książek o socjotechnikach, nie chcę być sztuczny. Umie przyciągać uwagę nie tylko słowami. I nie tylko do rok 1995, wybory prezydenckie. Na trybunach stadionu Polonii Piła ciemno. Nikt nie wie, że Aleksander Kwaśniewski jest na parkingu zawodników, przebrany w strój żużlowca. Kandydat na prezydenta wjeżdża na stadion na motocyklu, za gwiazdą żużla, Rafałem Borowski ogłasza przez mikrofon: - Polonia potrzebuje wzmocnienia, świeżej krwi. Panie i panowie, Aleksander Kwaśniewski. Borowski sam to wymyślił. Kwaśniewski wygrał w Pile w IntelektMarek Borowski ma iloraz inteligencji 140, ale ,Przekrojowi" powiedział, że mu się obniża od Lityński o czasach szkolnych: - Ciągle mówił coś zbyt błyskotliwego i zrażał sobie do siebie Milewicz, sejmowa dziennikarka ,Gazety Wyborczej": - Dziennikarze go nie lubią za sarkazm. Ale mi się akurat z nim dobrze Załuska z tej samej gazety: - Podchodzę do niego w chwili desperacji, gdy muszę albo nie mam innego rozmówcy. Nie ma czasu, zawsze w biegu, zbywa dziennikarzy. Odwrotność Rokity. W klubie SLD nie lubią Borowskiego za skrupulatność. Drobiazgowe rozliczanie zagranicznych delegacji, dystans. Odwrotność Janika. 5. Kręgosłup moralnyW roku 1975 Marek Borowski wrócił do PZPR. Protesty robotników z 1976 roku uznał za nieuzasadnione. Akcje milicji - przeciwnie. Ocen moralnych dokonuje bez pomocy Boga. Marek Borowski: - Łatwo jest wierzyć w coś, co ktoś napisał na tablicach na górze Synaj. Ale ja się nie opieram na prawdach objawionych, tylko na dorobku z żona Haliną - syna nie ma sensu narażać na inność. Kuba poszedł na religię. Egzamin do pierwszej komunii zdał śpiewająco. Tata gruntownie przepytywał go z katechizmu. Siostra zakonna była zachwycona: - Widać, że rodzice dbają - Lityński: - Marek jest absolutnie uczciwy. Wierzę w szczerość jego partyjnego go to, co się dzieje w SLD, te wszystkie afery To facet honoru - mówi biznesmen i kolega Krzysztof Topolski i na dowód opowiada jak przed wyborami 2001 roku założył się z Markiem Borowskim, że zostanie on marszałkiem sejmu. Gdyby przegrał, musiałby stawiać pięciogwiazdkowy koniak. Ale wygrał, i Marek Borowski musiał znaleźć jakąkolwiek pracę, która pozwoli utrzymać się na studiach dwóm młodym ludziom z niezamożnych środowisk. Trzy tygodnie po tym, jak został marszałkiem, zadzwonił do Krzysztofa Topolskiego: - Dawaj tych młodych, mam dla nich Topolski: - Miał na głowie milion spraw, a jednak Emocje- Był indywidualistą, słabo działał w grupie - wspomina Jan kolega z klasy, Lech Klupiński: - Mimo piekielnej inteligencji Borówa nie miał najlepszych stopni. Za to przychodził do szkoły z "Trybuną Ludu". Nie był specjalnie lubiany. Ale też nikt go nie od sceny politycznej anonimowo: - Jak na polityka SLD to bardzo kulturalny tylko, że bardziej dba o własną popularność niż o rzetelną pracę u podstaw. Przy okazji afery z ustawą o grach losowych wyszło, jaki jest bałagan w sejmie. Poprawki do ustawy wprowadzają jacyś posłowie - lobbyści na podkomisjach, nie wiadomo nawet kim są ci Borowski jest stanowczy. Kazał straży marszałkowskiej wyrzucić z sali obrad posła LPR Gabriela Janowskiego, gdy ten blokował mównicę. Potrafi wywołać emocje u innych. - To jedyny mężczyzna, któremu kupiłem róże i to od razu 24 - opowiada Krzysztof Topolski. - Za to, że odszedł z rządu, jak mu Pawlak wyrzucił wiceministra. Luty 1994 roku. Premier Pawlak zwalnia wiceministra finansów Stefana Kawalca za rzekomenadużycia przy prywatyzacji Banku Śląskiego. Borowski, wicepremier i minister finansów, dowiaduje się o tym z gazet. Natychmiast podaje się do dymisji. Wygłasza słynne: "Funkcje można sprawować różne, ale twarz ma się jedną".W wieczór dymisji Krzysztof Topolski zaprosił do swojego mieszkania na wódkę Marka Borowskiego i Adama Michnika. Nie spotykali się prywatnie od 25 lat, teraz się wycałowali. - Adam i ja spiliśmy się w trupa - wspomina gospodarz Borowski nawet wtedy pozostał Środowisko naturalneTrzech z czterech doradców Marka Borowskiego to kobiety. Dodatkowo, w biurze poselskim zatrudnia na dwóch etatach trzy entuzjastyczne blondynki: Agnieszkę, Klaudię i Marzenę - młodziutkie (21-26 lat), choć weteranki walki frontowej z wyborów 2001 roku. Są z tym małe problemy. Pewien pan odwiedza namiętnie biuro, niby z problemem, który tylko poseł Borowski może rozwiązać, a tak naprawdę, żeby wyswatać syna. Równie piękne były dziewczyny z Domów Towarowych "Centrum", gdzie Marek Borowski zatrudnił się po studiach jako zwykły sprzedawca (marzec 1968 roku zamknął mu drogę do lepszej pracy). Musiał długo kruszyć lody, bo uznały go za wtyczkę centrali: po studiach na SGPiS i zwykły ekspedient?Przełamał niechęć, gdy pewnej niezbyt szczupłej pani, po wielu nieudanych próbach dobrania spodni, kazał udać się do innego sklepu niż młodzieżowy "Junior". Skończyło się wpisem do księgi skarg i CharakterMarek Borowski pożyczył synowi na mieszkanie, ale pożyczkę zarejestrował u notariusza. - Był bardzo skąpy - wspomina kolega z liceum Lech Klupiński. - Kupował groszki w kioskach Spółdzielni Inwalidów za 81 groszy. Borówa, daj jednego, prosiłem, a on, że paczka musi mu wystarczyć na żałuje za to czasu na podejmowanie decyzji - trawi, myśli. Ale zdarzają mu się też szybkie z wyjazdem na wakacje. Żona nalegała, on tłumaczył - nie mogę, obowiązki. W gabinecie marszałkowskim, za gigantycznym biurkiem, zmienił zdanie. - Coś mnie naszło - notes, wykreślił wszystkie spotkania z najbliższych dni. Zadzwonił do hotelu. Z faksem potwierdzającym rezerwację pognał do zaniemówiła. Gotowała się już na wielką kłótnię. - To poprawiło u niej moje notowania - Topolski opowiada historię, po której trudno zrozumieć, dlaczego Halinie Borowskiej tak zależało na Pięć lat temu wybraliśmy się z żonami do Sztokholmu, odwiedzić znajomego. Już pierwszego ranka Marek wyciągnął notes i poinformował nas: o odjeżdża tramwaj do muzeum, spędzamy w nim 45 minut, potem jedziemy metrem do innego muzeum. Obok jest restauracja. Mamy 37 minut na lunch, i tak dalej. Miał program na cały tydzień! Minuta po minucie!Ostatniego dnia Topolscy poszli z Borowskimi i małżeństwem, które ich gościło, do wesołego Marek stworzył listę 10 konkurencji, w których musieliśmy się zmierzyć. Miał wszystko spisane, tyle punktów za strzelanie, tyle za rzucanie piłką do kosza, tyle za zrzucanie przeciwieństwie do nas dwóch traktował to śmiertelnie poważnie. Dzięsięciobój wygrał, ale bardzo cierpiał, gdy rozłożyłem go na WrażliwośćMarek Borowski: - Ojciec mnie ustawił tak, że nie można przechodzić obojętnie wobec Ogląda pan biedę na co dzień? - pytam. - Zdarza się - mówi i podaje roku 2002 pojechał na wigilię na warszawską Pragę ("Rządową lancią, owszem, nie udaję, że jeżdżę rowerem!") do organizacji "Otwarte drzwi". Wzruszył się. Znalazł dla nich sponsorów, pomógł otworzyć uratował pan tysiąc zębów dzieciom? - Tysiąc trzysta - poprawia trzeźwo i po szczegóły odsyła do entuzjastycznych blondynek z biura poselskiego. One z przejęciem opowiadają, jak marszałek przekonał warszawskich dentystów, żeby za darmo łatali dziury w zębach dzieciom z domów jednak pod koniec roku 1993 jako minister finansów przedstawiał na Komisji Polityki Społecznej założenia budżetu, koledzy z SLD wpadli w panikę. - Wybrano nas jako lewicę, a to brutalny kapitalizm - Spokojnie - uspokajał. - Ja też mam wyborców. Ale realiów ekonomicznych nie da się minister podniósł podatki dla ludzi o najwyższych dochodach z 40 do 45 procent, co uderzyło w jego żonę, wtedy dyrektora firmy "Polcotex".Marek Borowski: - Zaraz wprowadziłem ulgi dla inwestorów, to ją Waldemar Kuczyński: - Trudno oceniać jego wrażliwość społeczną jako ministra finansów, był nim przez parę miesięcy. Ale to nie jest zimny liberał. Ma program społeczny, ale rozumie, że praw ekonomicznych nie da się Cechy przywódcyJan Lityński: - Intelektualnie Marek ma cechy lidera, emocjonalnie absolutnie nie. Trudno się do niego przywiązać. Dlatego dziwi mnie, że poszło za nim tylu ludzi. Może przyciągnął ich właśnie ten intelekt. Lech Klupiński: - Zdziwiłem się tym jego rokoszem. Myślałem, że jest bierny, że wypłynął na fali. W szkole na pewno nie był musi być też prezydent Aleksander Kwaśniewski, który w roku 1994, po odejściu Borowskiego z rządu Pawlaka, powiedział o nim niby żartem: "Oto polityczny nieboszczyk".Marcin FabjańskiŹródło: "Przekrój"Powrót do "Wywiady" / Do góry
qqB8iVK. z9p1gzlgq1.pages.dev/67z9p1gzlgq1.pages.dev/56z9p1gzlgq1.pages.dev/16z9p1gzlgq1.pages.dev/214z9p1gzlgq1.pages.dev/312z9p1gzlgq1.pages.dev/236z9p1gzlgq1.pages.dev/252z9p1gzlgq1.pages.dev/105z9p1gzlgq1.pages.dev/342
marek borowski jakub borowski