We współpracy z profesjonalistami z branży HR, przygotowaliśmy FAQ rozmowy kwalifikacyjnej, w którym wyjaśniamy drugie dno najczęściej zadawanych pytań na rozmowie kwalifikacyjnej. W drugiej części publikacji rekruterzy radzą, jak odpowiedzieć, by wypaść dobrze. Jeśli poznasz część tajników pracy rekrutera, na pewno łatwiej - Władimir Putin otwarcie wyjawia swoje plany. Choć niektórzy nie wierzą, że je zrealizuje, ponieważ są zbyt bezczelne - mówi prof. Roman Kuźniar w rozmowie z "Polską Zbrojną". Jakie to plany? Po pierwsze, zajęcie tych ziem ukraińskich, które Putin uważa za historycznie należące do Rosji, czyli Krymu i wschodniej części Ukrainy. Po drugie, uniemożliwienie Ukrainie stania się normalnym państwem i częścią Zachodu. Po trzecie, rozbicie spójności Unii Schwarzgruber, "Polska Zbrojna": Jak agresja Rosji wobec Ukrainy zmieniła sytuację w Europie pod kątem bezpieczeństwa?Prof. Roman Kuźniar: - Po raz pierwszy od 1945 roku jeden kraj napadł na drugi i odebrał mu kawałek terytorium. Co więcej, ten, który dokonał tej agresji, zakwestionował zasady międzynarodowego porządku, które - z jego udziałem - zbudowaliśmy po II wojnie światowej oraz po okresie zimnej wojny. Moskwa zakwestionowała własny wkład w powstanie tego porządku, a także zasady wynikające z "Karty Narodów Zjednoczonych" i ustaleń Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Dokonała tego w imię powrotu do koncepcji międzynarodowych stosunków, które uważaliśmy za przeszłość: mocarstwa mają własne strefy wpływów, które zbrojnie poszerzają, nikomu z zewnątrz nie pozwalają się w nie wtrącać, liczy się tylko współpraca kilku z nich, a cała reszta nie ma głosu. Te sprawy nas dotyczą, bo jesteśmy sąsiadem Ukrainy. A dla nas - jako mniejszego państwa - ważne jest respektowanie zasad prawa międzynarodowego. Mamy też fatalne doświadczenie ze strefami wpływów i porozumieniami mocarstw. Słowem, agresja Rosji na Ukrainę dotyka nas bardzo, i to się bać? Prasa straszy nas lecącymi na Polskę Iskanderami z Moskwie chodzi o wytworzenie atmosfery zagrożenia. Definiuje ona szacunek i swoją pozycję przez wywoływanie strachu. Powinniśmy rzetelnie oceniać rosnący w ostatnim czasie potencjał Rosji i jej intencje, ale nie ulegać kreowanemu przez media wrażeniu kwartalniku "Sprawy Międzynarodowe" polemizuje pan z Johnem Mearsheimerem, obarczającym Zachód winą za ostatnie polityczne posunięcia Moskwy. Jakie błędy popełnił Zachód? Zbyt optymistycznie patrzył na Rosję?- Formułuję odwrotną diagnozę niż profesor Mearsheimer. Wyraża on poglądy wielu badaczy i polityków, którzy twierdzą, że rosyjska retoryka antyzachodnia i poczynania Rosji są efektem lekceważenia po zimnej wojnie przez Zachód jej uzasadnionych interesów. Uważają oni, że trzeba uznać specjalne prawa Moskwy. Przekonują, że stała się jej krzywda. Tłumaczą, że przeżywa ona traumę po upadku swego statusu. Twierdzą również, że Zachód popełnił błąd, rozszerzając się w kierunku Europy Wschodniej i Południowej, gdzie była rosyjska strefa wpływów. Według nich, przyjęcie nowych państw do NATO stworzyło zagrożenie dla Moskwy, a do Unii Europejskiej - odebrało jej wpływy polityczno-ekonomiczne. Uważam, że jest wręcz odwrotnie. Zachód od początku zbyt wspaniałomyślnie traktował Rosję. Zignorował gigantyczne szkody, jakie Związek Sowiecki wyrządził krajom, które po II wojnie światowej znalazły się w jego strefie wpływów. Państwa zachodnie nie zauważały postępującego autorytaryzmu systemu politycznego Rosji czy też jej coraz bardziej odległego od gospodarki wolnorynkowej systemu ekonomicznego. Zachód otwierał wszystkie możliwe drzwi, oferował Moskwie różne strategiczne partnerstwa i członkostwa, także w organizacjach i instytucjach, chociaż nie spełniała ona kryteriów, z Radą Europy i G7 na czele. Oczywiście, w jakieś mierze należało inwestować w Rosję. To nasz potężny sąsiad i byłoby dobrze, gdyby był przyjazny i sprzymierzony z Zachodem. Nie wolno jednak godzić się bezwarunkowo na wszystko. Poza tym, myślenie Mearsheimera uważam za nieetyczne, bo w swojej analizie staje po stronie Kremla doprowadziła do podziałów wśród państw unijnych. Wydaje się, że Niemcy i Francja wycofały się z pozycji hamulcowych. Jak Pan ocenia dziś jedność Unii Europejskiej w relacjach z Moskwą?- Niemcy i Francja zostały skonfrontowane z inną Rosją niż ta, którą sobie wyobrażały. Francois Hollande początkowo był bardziej sceptyczny niż Angela Merkel, co wynika z tradycji francuskiej partii socjalistycznej, która bardziej niż inne zachodnie partie socjalistyczne dystansowała się od Związku Sowieckiego. Niemcy więcej zainwestowały w rozwój stosunków z Rosją, licząc, że to zaangażowanie zmieni ten kraj, co okazało się nieprawdą. Obecnie Zachód zdaje się bardziej skonsolidowany i jednomyślny w polityce wobec Moskwy, ale to krucha jedność. Pomaga ją utrzymać postępowanie Rosji, która nadal jest obecna militarnie w Donbasie, a także nie wykonuje porozumienia Mińsk 2. Uważam, że Moskwa nie zrealizuje go, bo jeden z punktów to oddanie Ukrainie kontroli granicy Rosja-Donbas, na co Kreml się nie zgodzi. Na Zachodzie źle jest przyjmowana aktywność militarna Rosji według logiki balansowania na krawędzi wojny. Sankcje wobec Moskwy zapewne zostaną utrzymane. Są jednak państwa i środowiska europejskie, które kwestionują linię przyjętą przez mocarstwa zachodnie. Myślę o krajach południa Europy, ale także w Niemczech i we Francji są silne środowiska przychylne Rosji: część biznesu, nacjonalistyczna prawica Le Pena, ale także konserwatyści skupieni wokół Sarkozy'ego. Na razie mamy kruchą jedność, która zaskakuje Rosję. Sądzę, że Putin nie liczył się z taką reakcją. Trudno jednak przewidzieć, co stanie się w dłuższej jest celem Putina?- Władimir Putin, podobnie jak niektórzy dyktatorzy w przeszłości, otwarcie wyjawia swoje plany. Choć niektórzy nie wierzą, że je zrealizuje, ponieważ są zbyt bezczelne. Aby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić jego wypowiedzi z pierwszej połowy 2014 to plany?- Po pierwsze, zajęcie tych ziem ukraińskich, które Putin uważa za historycznie należące do Rosji, czyli Krymu i wschodniej części Ukrainy. Po drugie, uniemożliwienie Ukrainie stania się normalnym państwem i częścią Zachodu. Po trzecie, rozbicie spójności Unii Europejskiej - co jest celem taktycznym. Rosja od zawsze źle znosiła jedność i siłę państw zachodnich, była przeciwna wspólnocie europejskiej. Przypomnę wściekłą sowiecką propagandę z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdy Europa się jednoczyła. Podziały w ramach UE oznaczają grę według starych reguł, gdy o losie świata decydowało porozumienie między mocarstwami. Demontaż spójności Zachodu przez Putina ma służyć powrotowi zasad opartych na sile. Takie podejście oznacza nawiązanie do doktryny Breżniewa, którą Putin odgrzał w podpisanym w lutym 2015 roku dokumencie. Jest tam wyraźnie stwierdzone, że zmiana sytuacji w krajach sąsiedzkich, niekorzystna z punktu widzenia Rosji, ma dać jej prawo do ingerowania w wewnętrzne sprawy innych krajów. Planom Putina sprzyjał wzrost cen surowców, a także letarg strategiczny Zachodu, wyrażający się w braku odwagi do bardziej stanowczego powstrzymywania jakim stopniu zmiana w środowisku bezpieczeństwa międzynarodowego, spowodowana kryzysem ukraińskim, wpłynęła na relacje polsko-amerykańskie?- Nasze stosunki z Waszyngtonem są dobre, oparte na interesach i realnych potrzebach. Uważam także, że decyzja o zakupie amerykańskiego sprzętu służącego obronie powietrznej kraju była dobrym posunięciem. To jeszcze bardziej zwiąże z nami Stany Zjednoczone. Dla Ameryki jesteśmy ważnym krajem, oczywiście w tej klasie państw, do której należy Polska. Stosunki te uległy normalizacji w drugiej połowie poprzedniej dekady. Kryzys ukraiński podkreśla ich znaczenie. W związku z agresywną polityką Rosji Ameryka jest fizycznie bardziej obecna w Europie. Po szczycie w Newport Amerykanie zapewniają rotacyjną obecność w Polsce i innych krajach na wschodniej flance jest ich Też bym wolał, aby było ich więcej, ale niektórzy, na przykład Niemcy, nie chcą się dzielić "swoimi" Amerykanami, dlatego tak ostrzegają, żeby nie drażnić Rosji. Nie chcą stracić korzyści wynikających z obecności na swoim terytorium tak wielkiej bazy USA. Prezydent Bronisław Komorowski na mającym się odbyć w 2016 roku szczycie NATO w Warszawie zamierzał domagać się trwałej amerykańskiej obecności na terenie Polski. Prowadził w tej sprawie konsultacje z partnerami, aby z większą życzliwością i zrozumieniem traktowali oni nasze potrzeby bezpieczeństwa. Rozmawiał między innymi z goszczącą niedawno w Polsce kanclerz Niemiec Angelą bezpieczeństwa, wynikających z artykułu 5., domagaliśmy się już na szczycie w Lizbonie w 2010 Wtedy Zachód nam nie dowierzał, gdy ostrzegaliśmy przed Rosją. Ten negatywny przekaz wzmacniali Rosjanie, przypinając nam łatkę rusofobów. Dziś to się zmieniło, bo dokonawszy agresji na Ukrainę, prezydent Putin uwiarygodnił nasze obawy i wcześniejsze ostrzeżenia. Obecnie znajdujemy się na początkowym etapie przygotowań do warszawskiego szczytu NATO. Staramy się oddziaływać na sposób myślenia państw zachodnich o Rosji, ale też poważnie traktujemy naszą politykę obrony. Na ten cel wydajemy 2 proc. PKB, a więc staliśmy się poważnym partnerem, uważniej się nas słucha. Jednak krajom, które tak jak Niemcy przez lata inwestowały w Rosji, trudno nagle zmienić sposób myślenia, choć w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy widać ogromny na naszą wiarygodność jako sojusznika nie wpłynie zakończenie polityki ekspedycyjnej, co zapowiedział prezydent?- To nie do końca prawda. Prezydent nie miał na myśli udziału w operacjach reagowania kryzysowego. Ilekroć dana operacja będzie miała mandat Rady Bezpieczeństwa lub taką decyzję podejmie NATO, a my będziemy przekonani, że jest ona słuszna, na przykład ze względu na los ludności cywilnej lub zagrożenia dla bezpieczeństwa, tylekroć Polska powinna w niej uczestniczyć, bo jest to zgodne z naszymi wartościami i interesami. Taki jest sens tej modyfikacji, którą niektórzy ubierają w pojęcie "końca polityki ekspedycyjnej".W operacji w Libii nie wzięliśmy udziału...- I okazało się, że mieliśmy rację. Nasz sceptycyzm w niektórych sytuacjach bierze się ze złych doświadczeń. Kraje zachodnie, zwłaszcza te z przeszłością kolonialną, zbyt szybko podejmują decyzje o interwencji, co przynosi nierzadko bardzo złe skutki. Jakie? Widzimy obecnie na przykład w Iraku. W naszym sceptycyzmie nie ma doktrynalnego sprzeciwu wobec udziału w operacjach zagranicznych. Na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ opowiadaliśmy się za zasadą odpowiedzialności za ochronę, którą państwa członkowskie przyjęły w 2005 roku. Zastąpiła ona niefortunną "interwencję humanitarną". Zgodnie z zasadą odpowiedzialności za ochronę, gdy zajdzie potrzeba i będzie mandat Rady Bezpieczeństwa, możemy użyć siły, aby zatrzymać czystki etniczne, zbrodnie wojenne czy ludobójstwo. Przyjęcie takiej zasady oznacza gotowość do posługiwania się takimi instrumentami, jak NATO czy misje Unii w ramach jej wspólnej polityki bezpieczeństwa i Pan sądzi, jakie będzie w tej sprawie stanowisko nowego prezydenta?- Nie sądzę, aby mogło się zasadniczo różnić od stanowiska prezydenta Komorowskiego. Wprawdzie, gdy Andrzej Duda pracował w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, panowała "moda" na interwencje, a sam Kaczyński był entuzjastą naszego udziału w wojnie w Iraku, to jednak teraz mamy inny czas. Zachód stracił ochotę do interweniowania, a i my, zważywszy na politykę Rosji, dajemy bezwzględny prymat tradycyjnej funkcji Sojuszu i rozwojowi zdolności militarnych, które czynią ją powinniśmy zrobić, gdyby Kijów zwrócił się do nas z prośbą o pomoc wojskową?- Należałoby rozważyć taką prośbę. Ukraina jest państwem, na które dokonano agresji. Zasada indywidualnej lub kolektywnej samoobrony, wynikająca z artykułu 51. Karty Narodów Zjednoczonych, pozwala udzielić pomocy państwu napadniętemu. Taka pomoc może mieć różne formy. Gdy słyszę, że w Unii Europejskiej nie ma zgody w sprawie rozjemczej misji pokojowej na Ukrainie, zastanawiam się, co się stało z Unią, która nie miała wątpliwości, aby wysłać misję do Konga, Libii czy Brunei, daleko od nas, a nie zgadza się na nią w naszym otoczeniu. Błędem Zachodu jest w rozmowach z Rosją odrzucanie z góry pewnych opcji. Unia mówi: ten konflikt można rozwiązać tylko pokojowo, a Rosja rozstrzyga go militarnie. Moskwa nie wyklucza żadnej możliwości, dlatego jest taktycznie silniejsza od nas, choć my mamy większy rozwiązania przewiduje pan w konflikcie ukraińskim?- Jest kilka możliwych scenariuszy, niezłych, gorszych i złych. Ale nie jestem wielkim optymistą. Konflikt na Ukrainie potrwa jeszcze wiele lat. Putin zrobi wszystko, aby uniemożliwić normalizację sytuacji wewnętrznej i przeprowadzenie reform. Gdyby Ukrainie się udało, byłby to zły przykład dla Rosji i dla Rosjan. Wiele zależy jednak od Ukraińców. Czasem takie przełomy są dla narodów opisaną przez Conrada smugą cienia. Pozostaje pytanie, czy Ukraina przejdzie przez nią, by się stać częścią Zachodu lub przynajmniej normalnym, suwerennym państwem. Poznaj 8 podstawowych zasad w obsłudze klienta, które pozwolą Ci budować dobre relacje z Twoimi klientami! 1. Przywitaj klienta z uśmiechem. Dobrą atmosferę w sklepie tworzą ludzie, którzy tam pracują. Uśmiech to jedna z tych podstawowych rzeczy, których nie może zabraknąć podczas obsługi. W przypadku uśmiechu działa reguła 123RF Nie myli się ten, kto nic nie robi, a przyznanie się do błędu nie skreśla człowieka. Kandydat na rozmowie kwalifikacyjnej może usłyszeć pytanie o swoje największe niepowodzenia w poprzedniej firmie. Podpowiadamy, jak może odpowiedzieć. Zmiana pracy to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka. W poszukiwaniu nowej, aplikujemy do firm w oczekiwaniu na telefon i zaproszenie na rozmowę rekrutacyjną. – I tutaj często kandydaci błędnie postrzegają rozmowę rekrutacyjną jako pewnego rodzaju sprawdzian, odpytywanie, gdzie odpowiedzi są zero-jedynkowe a sytuacja stresująca – zaznacza Katarzyna Sankiewicz, ekspert rynku pracy z ManpowerGroup. – Tak naprawdę każde pytanie, które pada podczas rozmowy z ust rekrutera, ma na swój cel. Nawet to, postrzegane przez kandydatów, jako niewygodne. Warto sprawdzić | Aktualne oferty pracy Tematy niewygodne dla kandydata Kandydat na spotkaniu z potencjalnym pracodawcą chce pokazać się z jak najlepszej strony i to jest całkiem naturalne, ponieważ chce przyciągnąć uwagę komisji ds. naboru swoimi atutami, a nie zrazić jej do siebie. Rekruterzy mają natomiast czasem inny plan. Poruszają niewygodne dla kandydata kwestie, bo doskonale zdają sobie sprawę z tego, że każdy ma nie tylko zalety, lecz i wady. Trzeba się zastanowić, co zrobić, gdy rekruter zapyta o największy błąd w poprzedniej pracy: skłamać czy powiedzieć przysłowiową półprawdę. – Każdy popełnia błędy w pracy i zdecydowanie nie jest to powód do wstydu – podkreśla Sankiewicz. – W jaki sposób trudną sytuację przekuć w sukces? Rekruter dopytując o potknięcia zawodowe nie chce dyskredytować kandydatury lub uwodnić, że nie pasujemy do tej roli. Wręcz przeciwnie: odpowiedź na takie pytanie daje nam szansę, żeby przedstawić się jako osoba, która uczy się na własnych potknięciach, potrafi wyciągać wnioski oraz modyfikować swoje zachowanie tak, aby drugi raz nie popełnić tego samego błędu. „Trudne pytanie” skłania nas do przyjrzenia się danej sytuacji z perspektywy czasu i wyważonej oceny sytuacji. Poznaj | 10 zdań, które sprawdzą się podczas rozmowy kwalifikacyjnej Mów prawdę. I tylko prawdę Ekspertka kontynuuje: – Jako rekruter rekomenduję, aby mówić prawdę. Zaprzeczanie oraz idealizowanie swoich doświadczeń zawodowych nie jest dobrą taktyką. Kłamstwo ma krótkie nogi, a doświadczony rekruter bardzo szybko, za pomocą konkretnych pytań, udowodni nam oszustwo. Wtedy będziemy na przegranej pozycji. Komisja ds. naboru ma swoje sposoby, żeby sprawdzić i poznać kandydata, zanim on pojawi się na rozmowie w sprawie pracy. Gdy więc zainteresowany poda w CV, że biegle mówi i pisze w języku angielskim, a np. na portalu społecznościowym publikuje pod swoim nazwiskiem komentarze w obcym języku, gdzie roi się od błędów, rekruterzy to raz, dwa wyłapią. I zapewne podziękują mu za uczestnictwo w procesie rekrutacji informując, że do dalszego etapu go już nie zapraszają. Kłamstwo (czy choćby zwyczajne wyolbrzymianie, przesadzanie, przypisywanie sobie nie swoich zasług) to jedna sprawa. Druga natomiast dotyczy błędów przeszłości, czyli największych niepowodzeń, jakie dotknęły kandydata, gdy ten pracował w poprzedniej firmie. Chwila na zastanowienie Jeśli podczas rozmowy padnie pytanie o popełnione błędy, a my mamy w głowie pustkę, poprośmy o chwilę na zastanowienie się, mamy do tego prawo. Rekruter nie narzuca również, jak „duży” powinien być opisywany błąd. To my sami wybieramy, o czym chcielibyśmy opowiedzieć. Ważne, aby przytoczony przykład odnosił się do prawdziwej sytuacji z przeszłości, bezpośrednio związanej z nami. Czasami warto również przytoczyć kontekst danej pomyłki, jeśli pomoże on w lepszym zrozumieniu sytuacji. Człowiek uczy się na błędach Można też zestawić swój błąd ze swoim sukcesem. Przykładowo: jeżeli ktoś był autorem kiepskiego biznesplanu w 2016, ale pracował nad takim samym zadaniem rok później i okazało się, że biznesplan na 2017 rok odniósł spektakularny sukces, to warto o tym poinformować rekrutera. To w myśl zasady: człowiek uczy się na błędach. Polecamy też | 6 rzeczy, które mogą być zwodnicze podczas rozmowy kwalifikacyjnej Przygotuj się do rozmowy Specjalistka radzi poświęcić trochę czasu na przygotowanie do spotkania z potencjalnym pracodawcą. – Rozmowa rekrutacyjna to nieodłączny element procesu ubiegania się o pracę. Warto poświęcić trochę czasu i przygotować się do niej tym bardziej, że istnieją stałe pytania, po które często sięgają rekruterzy. Przykładowe zestawy pytań są dostępne w Internecie. Warto je sprawdzić, żeby już przed rozmową kwalifikacyjną zastanowić się nad odpowiedziami. Sprawdź ogłoszenia: Praca Błędy językowe dzieli się na takie, które związane są ściśle z językiem, naruszają jego wewnętrzne zasady (zwane błędami wewnątrzjęzykowymi), oraz na błędy związane pisaną lub mówioną formą języka: ortograficzne, interpunkcyjne i fonetyczne (zwane błędami zewnątrzjęzykowymi). Poniżej zamieszczamy klasyfikację
Najlepsza odpowiedź Bo nie potrafimy dostrzec prostoty chwili teraźniejszej. Zamiast niej wolimy rozpamiętywać dramaty minionych chwil lub reprezentować roszczeniową postawę względem przyszłości. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:30 Bo myślimy, że "tym razem się uda". Albo po prostu pragniemy czegoś tak bardzo, że zapominamy o konsekwencjach... blocked odpowiedział(a) o 11:32 Moja odpowiedź jest banalna i być może oczywista: ponieważ jesteśmy ludźmi. blocked odpowiedział(a) o 11:32 Bo jeśli czegoś dokładnie nie zapamiętamy nasz mózg wybiera za każdym razem podobne opcje działania. Xdm odpowiedział(a) o 11:43 Zepsuta natura człowieka po grzechu pierworodnym. blocked odpowiedział(a) o 11:53 Mi zdarza się popełnić kilka razy ten sam błąd, bo mam cichą nadzieję, że będą inne skutki niż poprzednim razem. Bo nie potrafimy się na nich uczyć. piotrżar odpowiedział(a) o 14:27 nie wyciągamy wniosków z popełnionych błędów, nie uczymy się z nich żeby tego więcej nie robić. Ponieważ mamy nadzieję, że tym razem będzie lepiej, i że tym razem nam się uda. blocked odpowiedział(a) o 20:21 To zależy od błędu. Ale ludzie często popełniają te same błędy, bo nie wiedzą jak ich nie popełniać. Gdybyśmy czytali więcej Biblii i wzięli to na poważnie pewnie byłoby inaczej. blocked odpowiedział(a) o 10:26 Ponieważ ludzie nie uczą się na swoich błędach, czasem nawet ich nie widzą lub nie chcą widzieć. Lebiooda odpowiedział(a) o 19:50 Żyjemy zbyt szybko i intensywnie żeby wyciągać wnioski z błędów. Nie ma czasu na spokojne przemyślenie, zastanowienie się... Oprócz tego jesteśmy leniwi, bezmyślni i egoistyczni. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Najczęstsze pytania na rozmowie kwalifikacyjnej – motywacja do zmiany. Znajomość zagadnień, jakie mogą pojawić się podczas rozmowy o pracy, obniża poziom stresu i pozwala zawczasu przemyśleć, o czym chcesz opowiedzieć rekruterowi i w jaki sposób.
Czy Polscy przedsiębiorcy potrafią rekrutować pracowników? Jak wypada rodzimy rynek pracy na tle innych europejskich państw? Ekspert wyjaśnia jakie błędy popełniają pracodawcy w trakcie poszukiwania pracowników. Jakie błędy popełniają pracodawcyNiestety polski rynek pracy wciąż jeszcze na swej drodze do rozwoju potyka się o niezbyt profesjonalne, często również nie do końca etyczne praktyki pracodawców. Do najczęściej popełnianych błędów zaliczyć możemy: nieumieszczanie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniach o pracę, ukrywanie się pod nazwą firmy rekrutującej lub wręcz umieszczanie ogłoszeń niejawnych oraz nieuczciwe podbieranie pracowników konkurencji i zdobywanie kluczowych informacji na temat pracowników w serwisach społecznościowych. Ogłoszenia o pracę Wirtualne serwisy ogłoszeniowe zasypane są setkami ofert pracy, z których statystyczny Kowalski nie jest w stanie wyciągnąć żadnej konkretnej informacji na temat oferowanej pracy. „Sekretarkę zatrudnię, nr tel. xxx”, „Panią do obsługi biura”, „Programista PHP, zlecenie” - przykładów można by pewnością nie raz natknęliście się na tego typu ogłoszenie o pracę. Niestety problem polega na tym, że albo posiadają one zbyt lakoniczną treść, z której naprawdę nic nie wynika lub umieszcza się w nich zbyt wiele danych odwołujących się głównie do wymagań względem kandydatów. I tak, często spotkać można ogłoszenia z wymaganiami nieadekwatnymi do danego stanowiska czy wręcz przesadnie wyśrubowane wymagania, brak opisu kluczowych obowiązków i informacji o korzyściach z zatrudnienia na danym stanowisku. „Poszukujemy sprzątaczki z biegłą znajomością języka niemieckiego i z wykształceniem policealnym, elastyczny czas pracy”, „Sprzedawczynię do sklepu mięsnego, ze znajomością 2 języków obcych: niemiecki i angielski”, „Magazyniera z biegłą znajomością obsługi komputera i Power Pointa, niekaralność, orientacja na działanie, zdolności analityczne i wysoko rozwinięte umiejętności interpersonalne”. Czytając takie ogłoszenia odnieść można wrażenie, że każdy, niezależnie od stanowiska, powinien posiadać co najmniej średnie wykształcenie z tendencją do wyższego, znać języki obce - nawet, jeśli to firma polska nie robiąca interesów z zagranicznymi kontrahentami a rekrutowany kandydat nie będzie miał żadnego kontaktu z klientami firmy. Prawie każdy potencjalny pracownik powinien posiadać łatwość nawiązywania kontaktów i wysoko rozwinięte umiejętności interpersonalne - choćby tylko z tego względu, że ładnie to brzmi i nieźle prezentuje się w ogłoszeniu o pracę. W niemal każdym ogłoszeniu oczekuje się od kandydata kreatywności – nawet, jeśli jego praca polegać będzie na odtwórczym wykonywaniu powtarzalnych czynności. Odpowiedzialność, samodzielność i umiejętność podejmowania trudnych decyzji – nawet w przypadku stanowiska niesamodzielnego, podległego, gdzie pracownik nie ma żadnych uprawnień więc dziwnego, że kandydaci gubią się w gąszczu tak skonstruowanych ofert pracy. Taki zaś zdezorientowany kandydat może nie zgłosić swojej aplikacji, gdyż będzie uważał, że pomimo posiadanego doświadczenia, kompetencji i swojej wiedzy na temat danego stanowiska, nie spełni oczekiwań pracodawcy. Z drugiej strony może zacząć wysyłać swoje CV wszędzie bez względu na treść ogłoszenia, bo „co mu szkodzi a może akurat się uda”...Tak czy inaczej pracodawca może na tym stracić nawet podwójnie: niepoprawnie skonstruowane ogłoszenie o pracę zniechęci idealnego kandydata do pracy, a z drugiej strony w odpowiedzi otrzyma setki przypadkowych CV, z których może ułamek będzie odpowiadał jego oczekiwaniom a on straci bezpowrotnie czas na zapoznanie się z taką ilością Płaca minimalna 2013 Co pracodawcy ukrywają przed kandydatami?W ogłoszeniach o pracę ukrywa się wszystko to, co z perspektywy kandydata wydaje się być kluczowe na etapie podejmowania decyzji o chęci wzięcia udziału w danym procesie rekrutacyjnym. Wynagrodzenie – W Polsce wciąż standardem jest brak adnotacji w ogłoszeniu na temat oferowanego wynagrodzenia. Gdy na Zachodzie Europy normą jest jawność wynagrodzeń, u nas pokutuje zwyczaj pytania o oczekiwania finansowe w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej. Często wynika to z tzw. pozornych oszczędności pracodawcy. Wiele firm nie ujawnia stawek w nadziei, że kandydat zaoferuje mniejszą kwotę niż była przewidziana na dane stanowisko. Problem rodzi się wówczas, kiedy idealny kandydat ma wysokie oczekiwania finansowe a pracodawca w tzw. interesie firmy wciąż próbuje wynegocjować niższą gażę. Jeśli dodatkowo kandydat fatygował się na rozmowę z drugiego końca Polski, taka sytuacja może wywołać w nim frustrację a nawet awersję do danej firmy. Charakter pracy – Istnieje tendencja, by dla pewnych zawodów, które obciążone są piętnem dużej rotacji pracowników lub na które ciężko jest pozyskać pracowników (właśnie ze względu na specyficzny charakter pracy) w celu zwabienia kandydatów do pracy, wymyślać atrakcyjne nazwy stanowisk. Np. przedstawicieli handlowych (w celu pozornego podniesienia rangi i prestiżu) nazywa się "menadżerami ds. sprzedaży", "kierownikami zespołów sprzedażowych", "dyrektorami regionu" etc. Niezwykle często też wykorzystuje się angielskie nazwy: Merchandiser (Organizator ekspozycji towaru), Sales Executive (Specjalista/Koordynator ds. Sprzedaży), Sales Representative (Przedstawiciel handlowy), etc. Nazwa firmy - Pracodawca ukrywa się pod nazwą firmy doradczej, która realizuje dla niego daną rekrutację lub nie podaje nazwy swojej firmy w ogłoszeniu. Metoda ta jest dość popularna wśród pracodawców, którzy planują wymianę kadry w swojej firmie i szukają nowych kandydatów na miejsce starych pracowników. Jeśli rzeczywiście tak jest i jeśli pracodawca nie pierwszy raz decyduje się na takie „czystki”, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wieść o tym procederze szybko rozejdzie się wśród osób poszukujących pracy. Pracodawca zaś utraci dobre imię, które, nawiasem mówiąc, ciężko będzie mu odbudować. Ponadto, kandydaci mogą zacząć omijać tę firmę szerokim łukiem z obawy przed tym, że ich również może spotkać ten sam los. Miejsce pracy - W niektórych ofertach pracy pojawia się jedynie wzmianka o tym, że praca dostępna jest w określonym regionie. Taka praktyka nie cieszy się uznaniem wśród kandydatów. Pracodawcy zakładają, że w obecnych czasach kandydaci wykazują się dużą mobilnością i są gotowi na migracje za pracą. Nic bardziej mylnego! Wielu kandydatów już na wstępnym etapie chce znać miejsce pracy. Będą to osoby, które ze względów rodzinnych nie mogą lub zwyczajnie nie chcą zmieniać miejsca zamieszkania lub osoby, które z różnych względów nie zamierzają przeprowadzać się do pewnych miejscowości. Warto brać to pod uwagę, by zaoszczędzić czas swój i przykłady praktyk rekrutacyjnych to wynik złych nawyków osób odpowiedzialnych za rekrutację. W naszym kraju istnieje przyzwyczajenie i niestety publiczne przyzwolenie na ukrywanie wszystkiego, co tylko ukryć można. Z tej przyczyny w odpowiedzi na swoje ogłoszenie pracodawca otrzymuje kilkaset dokumentów aplikacyjnych od kandydatów zupełnie nie odpowiadających jego wymaganiom (ci odpadną w pierwszym rzucie). Dodatkowo część z wyselekcjonowanych do rozmowy kandydatów nie zgodzi się na warunki pracy lub zmianę miejsca zamieszkania. Inni znów nie zgodzą się podjąć zatrudnienia poniżej pewnego poziomu wynagrodzenia. Co gorsze, zniechęcą się do pracodawcy, jeśli będzie on mocno naciskał, aby obniżyli swoje oczekiwania finansowe... Obie strony jednak dowiedzą się o tym dopiero po rozmowie kwalifikacyjnej, przez co proces rekrutacji wydłuży się w nieskończoność, przedsiębiorstwo będzie narażone na straty a kandydaci na RMUA 2012/2013: RMUA za 2012 rok dopiero w lutym 2013Porządna firma nie musi niczego zatajać. Naprawdę dobrego pracodawcę poznać można po metodach, jakie stosuje podczas rekrutacji. Wystarczy przyjrzeć się publikowanym przez niego ogłoszeniom o pracę, odwiedzić internetową witrynę firmy i zapoznać się z opiniami innych o tym pracodawcy. KonkluzjaPolski rynek pracy, w szczególności metody wykorzystywane w trakcie poszukiwania pracowników, budzą nieustanne zdziwienie zagranicznych fachowców specjalizujących się w dziedzinie pracy i zasobów ludzkich. Czy jesteśmy ewenementem na skalę światową? Nie zachodzie w każdej ofercie pracy oprócz danych firmy (nawet jeśli rekrutację prowadzi agencja HR) pojawia się informacja o: rocznej pensji i dodatkach, na które pracownik może liczyć po podjęciu zatrudnienia (np. służbowy samochód, komórka, laptop, premie, pakiet medyczny, etc.). Co więcej, tak sformułowana oferta stanowi wiążącą deklarację pracodawcy do zatrudnienia pracownika na określonych warunkach. Pensja sporadycznie bywa przedmiotem negocjacji, główny nacisk kładzie się na kompetencje kandydata. Najważniejsza jest skuteczna i szybka rekrutacja. Podczas, gdy u nas kandydat po rozmowie kwalifikacyjnej niejednokrotnie czeka długie tygodnie na jakiekolwiek wieści ze strony pracodawcy. I nie wie czy i kiedy może podjąć pracę, za jakie wynagrodzenie, jaką otrzyma umowę (a jeśli będzie to umowa o pracę to, kiedy i czy w ogóle ma szansę na umowę na czas nieokreślony). W tym zakresie jednostka może domagać od biura się rekompensaty na podstawie regulacji prawa cywilnego. Zgodnie z art. 471 Kodeksu cywilnego biuro ponosi odpowiedzialność cywilną z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania usługi. Podsumowując zatem zagadnienie odpowiedzialności za błędy w prowadzeniu ksiąg rachunkowych

In my last job before this I smoked pot and watched cartoons all my last job they used to literally stand outside in the not that different from my old can tellit's going to be much better than my last plan on going back to my old job and my old settlements orchestrated by your client at his previous at my last job I slept like a here looks like someone from my old is the reference for calculating a sick leave from a previous job?At my last job I was the first one in the last one to my old life. I plan on going back to my old I recognized him from my old my last job I wouldn't speak to another human being all don't know what you did in your last job but.

7. Śląski Festiwal Nauki. Już 9 grudnia otwarte zostaną oficjalnie obchody Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024.W weekend otwarcia odbędzie się KATOPOLIS - niesamowite widowisko naukowo-muzyczne, które przygotowują m.in. twórczynie i twórcy związani ze środowiskiem akademickim, w tym m.in.: naukowczynie i naukowcy z katowickich uczelni, aktorki i aktorzy teatrów z regionu, a you've made a mistake Przepraszam, wielebny ale popełnił pan błąd. Excuse me, but you've made a mistake, Reverend. Ale obawiam się że popełnił pan błąd. BUT I'M AFRAID YOU'VE MADE A MISTAKE. Other examples in context Ale myślę, że popełnił pan błąd nie zatrudniając Dextera Ruteckiego. But I think you're making a mistake not hiring Dexter Rutecki. Chyba popełnił pan błąd co do tej dwójki, kapitanie. There seems to be an error, Captain. Panie profesorze wydaje mi się, że popełnił pan błąd przy mojej pracy. Professor. I think you made a mistake on my paper. Wasza Ekscelencjo, proszę mi wybaczyć, ale popełnił pan błąd, ufając Clovisowi. Your Excellency, forgive me, but you have made a mistake by trusting Clovis. See how “popełnił pan błąd” is translated from Polish to English with more examples in context To add entries to your own vocabulary, become a member of Reverso community or login if you are already a member. It's easy and only takes a few seconds: MwhyijF.
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/127
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/191
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/159
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/28
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/143
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/386
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/105
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/136
  • z9p1gzlgq1.pages.dev/347
  • jakie najważniejsze błędy popełnił pan w poprzedniej pracy